Rozdział 5.
-Van, wstawaj… -ktoś mnie szturcha.
-Co ? –pytam nieprzytomnie.
-Już późno jedziemy na plan.
-Nie mam siły…
-Trzeba było nie balować.
-Yhh… Która godzina ?
-6.30
-Ok, wstaje. –energicznie wstałam z mojego łóżka, z którego za cholerę nie chciałam wstać. Ogarnęłam się w łazience, założyłam białe rurki, niebieski t-shirt, oraz niebieskie Supry. Włosy zawiązałam w luźnego kucyka na bok. Zeszłam na dół.
-O której wróciłaś ? –pyta mnie Rachel.
-Coś koło pierwszej. –mówię, robiąc sobie płatki.
-Uu, to nieźle.
-Taa, super.
-Fajnie było ?
-Fajnie. Dzisiaj na planie, robimy tylko sceny ze mną ?
-Tak. I kończymy koło 15, jak się wyrobimy.
-Czyli reszta dnia dla mnie ?
-No. Przeczytaj to. –Rachel daje mi jakąś gazetę.
-‘Nowa gwiazda na horyzoncie: Vanessa Brown. Śliczna 17-latka współpracuje z wytwórnią płytową Island. Aktualnie mieszka w Atlancie, razem ze swoją menedżerką. W rodzinnym Miami zostawiła mamę, ojczyma oraz przyrodnią siostrę. Jej pierwszy oficjalny teledysk zobaczymy już w najbliższą niedzielę! Na razie musimy się zadowolić coverami. Trzeba przyznać- dziewczyna ma talent. Czekamy na płytę!’
-I jak ?
-Wow. Pierwszy artykuł o mnie… Jest super.
-To ekstra. Teraz będzie ich tylko więcej.
-Nie mogę się doczekać. A jak randka z Kevinem ?
-Fantastycznie. Kevin jest idealnym facetem.
-Cieszę się. –uśmiechnęłam się. Dokończyłam swoje płatki, i pojechałam z Rachel na plan.
___
Skończyłam po 15. Jutro będą tylko poprawki komputerowe, więc nie musze iść. Niedługo zabieram się za kolejną piosenkę. Teraz chcę nagrać ‘Get Back’. Napisałam ją jak miałam 15 lat. Jest fajna, dość szybka. Do niej również powstanie teledysk. Tym razem z tancerzami. W poniedziałek mam wywiad. Nie mogę się doczekać. Do domu jechałam sama, Rachel znów się umówiła z Kevinem. Jak dotarłam zrobiłam sobie kanapkę, wypiłam sok i zadzwoniłam do Justina. Powiedział że zaraz wpadnie. W łazience się trochę ogarnęłam, posprzątałam trochę dom. Dokładnie o 16.00 zadzwonił dzwonek.
-Hej Van. –Justin uśmiechnął się tym swoim zajebistym uśmiechem.
-Cześć. Wchodź. –uśmiechnęłam się. –Chcesz coś ?
-Wodę. –powiedział i usiadł na kanapie. Poszłam do kuchni po dwie butelki wody. Jak wróciłam brązowooki przeglądał gazety.
-Pierwszy artykuł za tobą.
-No. Zobaczyłam go rano. Jest okej.
-Jak praca nad teledyskiem ?
-Okej. Jutro ostatnie poprawki komputerowe.
-To szybko poszło.
-Nie ma żadnych tancerzy.
-Aha. A co nagrywasz potem ?
-‘Get Back’. I możliwe że będę miała duet z Rihanną.
-To byłby niezły start. A piosenka wolna czy szybka ?
-Dość szybka. Będą tancerze i te sprawy.
-To fajnie. Przy takich teledyskach jest najwięcej zabawy. –uśmiechnął się. Gadaliśmy jeszcze godzinę. Potem poszliśmy na spacer, i na kawę. Punktualnie o 19.00 Justin odprowadził mnie pod same drzwi.
-Dzięki że wpadłeś.
-Dzięki że mnie zaprosiłaś.
-Na razie. –pocałowałam go w policzek i weszłam do willi. Stanęłam i oparłam się o drzwi. Czemu mam te pierdolone robaki w brzuchu, jak tylko on coś powie, czy mnie dotknie ?? Czemu przy nim czuję się tak dobrze ? Czemu nigdy nie chcę kończyć spotkania z nim ? Kurwa mać! Dość myślenia o Bieberze. Postanowiłam zadzwonić do mamy, dała mi do telefonu Alice. Rany, jak ja tęsknię za moją słodką, małą siostrzyczką. Potem zadzwoniłam na skype do Megan. Opowiedziałam jej o Justinie.
-O kurwa… On ci się podoba ?
-Nie…
-Van… proszę cię.
-Meg, po prostu miło spędzam z nim czas.
-Oszukujesz sama siebie.
-Wcale nie.
-Zobaczysz, jeszcze będziecie parą.
-Co ty pieprzysz ?
-Mówię co będzie. Zobaczysz.
-Zwariowałaś… -pogadałyśmy jeszcze chwilę, i się rozłączyłam. Gdy zeszłam do kuchni po szklankę soku, przyszła Rachel.
-O, hej… Jak tam randka ? –spytałam
-Bosko. Kevin na mnie czeka, zaraz jedziemy na imprezę. Przyszłam się przebrać. –powiedziała i pobiegła na górę. Usłyszałam że się coś zbiło, że Rachel się o coś walnęła, i że zaczęła przeklinać. No nieźle.
-Vanessa!! –wrzasnęła na cały dom. Kurwa, ja nie jestem głucha. –Chodź tutaj i mi pomóż! –krzyknęła jeszcze. Poszłam do jej garderoby. A tam Rachel siedzi w stercie ciuchów.
-Nie wiem w co się ubrać. –powiedziała. Wybrałam jej granatową, krótką sukienkę z czerwonym paskiem, czerwone szpilki, i czerwoną kopertówkę. I jeszcze założyłam jej wiszące kolczyki. Szybko ją pomalowałam, uczesałam włosy.
-Van, wyglądam zajebiście. Jesteś wielka. –dała mu buziaka w czoło, i pobiegła na dół, prawie się zabijając w szpilkach. Trzasnęła jeszcze drzwiami i już. Było dopiero po 20. Przebrałam się w wygodne dresy, i usiadłam przed telewizorem. Zaczęłam oglądać jakąś komedię, potem jakiś film akcji… Nawet nie wiedziałam o co w nich chodzi. Myślałam o Justinie. Usłyszałam dźwięk sms-a. Od Justina. Kurwa, jakaś telepatia ??
‘cześć, obudziłem cię ?’
‘nie spałam.’
‘to dobrze. pójdziesz ze mną na spacer ?’
‘Justin, jest 23...’
‘i co ? idziesz ?’
‘idę.’
‘będę za 15 minut.’
‘ok.’ –napisałam szybko i pobiegłam na górę. Założyłam czarne rurki, szarą bluzę i czarne adidasy. Włosy związałam w moją ulubioną luźną kitkę, napiłam się soku. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Justin. Wzięłam tylko klucze i telefon i wyszłam razem z Justinem. Gadaliśmy, śmialiśmy się. Czułam się przy nim bezpiecznie…
-Justin…
-No ?
-Selena już wyjechała ?
-Tak, wczoraj. A co ?
-Chciałabym się z nią spotkać…
-Polubiłyście się ?
-Tak. To fajna dziewczyna. Masz gust.
-Taa. –powiedział cicho. Szliśmy w milczeniu. Justin odprowadził mnie pod dom.
-Dzięki że mnie wyciągnąłeś. Było fajnie.
-Spoko. To… do zobaczenia ?
-Do zobaczenia. –przytuliłam go. Nie chciałam opuszczać jego ramion. On też nie chciał mnie puszczać, trzymał mnie mocno. Napawałam się zapachem jego boskich perfum, jego bliskością. Czułam się tak cudownie… Stałam tak nim kilka minut. Zatraciłam się. Nie, stop. Trzeba to przerwać.
-Justin… -powiedziałam cicho.
-Tak, jasne. –powiedział… zakłopotany ?
-Dzięki za dzisiejszy dzień. Pa. –powiedziałam i weszłam do domu. Byłam jak na haju… Rany. Wykąpałam się szybko, założyłam piżamę. Położyłam się do łóżka i… śniłam o Justinie…
___
Hejka !!! Co tam ? U mnie świetnie, spotykam się z przyjaciółmi, chodzę na imprezy...W koncu są wakacje. ;) Okej, macie 5 rozdział. Mam nadzieje że Wam się spoboda. Miłego dnia. :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz